XV Letnie Finały – Artykuł Lektor Młodszy – Ten zespół ogląda się z przyjemnością.
Nim rozpoczęły się finały, po eliminacjach uznawano, że największe szanse na awans z grupy powinny mieć: Jawiszowice, Obszary, Cieszyn i Rzyki. Tak większość uznawała. Zaś najwięcej szans na finał dawano Rzykom i Jawiszowicom. Głos ekspertów, redakcji i obserwatorów to jedno, a boisko i mecz weryfikuje wszystko. Mecze grupowe zweryfikowały kolejny raz, że Rzyki w tym sezonie bardzo lubią grać na pełnym ryzyku. Tak było w eliminacjach halowych, tak było na finałach halowych, eliminacje letnie też nas nie zdziwiły jeśli chodzi o ten sezon w wykonaniu lektorów z parafii św. Jakuba, by w finałah letnich również sobie wszystko komplikować. Oj biedny jest pan Bartłomiej Berr, który musi mieć stalowe nerwy, by opanować samemu emocje, a jeszcze bardziej scalić drużynę, która weszła w te finały kiepsko, by nie powiedzieć poniżej oczekiwań. Obszary pod każdy względem na boisku dominowały, jak przystało na team Dominików! Dominacja pod względem kreowania akcji, gdzie w ofensywie wielokrotnie sprowadzali dość nisko zespół z Rzyków, a przy tym w odbiorze piłki i wymienności podań. Przemysław Stawik i Dawid Mardaus tylko dopełnili formalności tego co ten zespół zaprezentował w tym spotkaniu. Czy to był szok? Dla postronnego kibica tak. Jednak dla kogoś kto śledzi wydarzenia na Bosko Cup, to chyba nie. Ponieważ Obszary w tym sezonie z mocnym przytupem weszli w rozgrywki, zaś dodatkowo na tych finałach wsparci Dawidem Mardausem stali się zespołem o jeszcze większej jakości. Następnie Pietrzykowicom nie udało się zatrzymać rozpędzonego zespołu z parafii MB Fatimskiej, choć zaczęło się sensacyjnie od bramki dla zawodników z parafii NSPJ. Jednak spięci i zdeterminowani odpowiedzieli dwoma trafieniami Stanisława Zwięczaka i znowu komplet punktów i pewny awans. Ten zespół się nie zatrzymuje, a potwierdzeniem było rozgromienie Jaworza 6:0. To samo Jaworze było bliskie zatrzymania Obszarów na eliminacjach bielskich, a tu proszę, tak sromotnie otrzymali „sześciopak”. Bielsko – Biała Obszary melduje się w TOP 4, chociaż jeszcze nie wiadomo na którym miejscu. Tam również meldują się Rzyki, które z Jaworzem męczyły się, a wynik 2:1 dla Jaworzan ujmą nie jest, bo zagrali bardzo dobrze, ale Rzyki same w sobie nie mogą być zadowolone z tego co zaprezentowały w tym meczu. Jednak wynik satysfakcjonujący. Dopiero z Pietrzykowicami wyszli na swój poziom. Tak, to był ten zespół, którym pasjonowaliśmy się w poprzednim sezonie, a bramka na 3:1 Antoniego Beera, jest tylko potwierdzeniem tego, że Rzyki to zespół niesamowity i potrafiący zagrać genialnie. Jak Antek „objechał” obrońcę i bramkarza strzelając do pustej bramki pokazał, że podopieczni pana Brartłomija Beera potrafią w piłkę grać fantastycznie.
W grupie B, zespoły walczyły właściwie o drugie miejsce, bo pierwsze nie było sensacją, zajęły Jawiszowice. Jakby wyglądało to tak: przyszli panowie do biura, zrobili swoją robotę, zapisali komplet punktów bez straconego gola i przyjadą jutro. Ten zespół ogląda się z przyjemnością. Tam jest jakość, konkret i wzajemne podpowiadanie, by akcja była oskrzydlająca, ze zmianą tempa. Polot, prostopadłe podanie, przyśpieszenie, przytrzymanie piłki, obniżenie gry, by zaraz ofensywnie zagrozić bramce przeciwnika. To jest futbol totalny, który już może podobać się każdemu, kto ogląda mecze tego zespołu. Walkę o drugie miejsce toczyły ze sobą Żabnica, Istebna, Żabnica. Podopiecznym ks. Wojciecha Kamińskiego zwycięstwem nad Żabnicą i remisem z Cieszynem zdobyli upragnioną przepustkę do półfinału, ale o to trzeba było walczyć do ostatniego gwizdka sędziego. Udało się poprawić to, czego nie osiągnęli w halowych finałach. Bo to zespół, który na eliminacjach błyszczy i prezentuje się wyśmienicie. Zaś kiedy przyjdzie grać na finałach tracą tę swoją pewność siebie, jakby to nie był ten zespół, którym można się zachwycać na eliminacjach. Czyżby emocje i trema „paralizuje” zawodników? Tego chyba najbardziej doświadczał Cieszyn, który w eliminacjach wszystkich oczarował, bo zagrali koncertowo. Finały w ich wykonaniu jakby rozczarowały, jakby w tych koszulkach wystąpili inni zawodnicy, którzy ni jak nie mają umiejętnościami do podopiecznych ks. Adriana Pietrasiny, którzy byli podziwiani w okręgu cieszyńskim. Tu trzeba było przełknąć tę gorycz, a może w przyszłym sezonie uda się coś bardziej powalczyć? O coś jeszcze walczyła Żabnica, ale jednak zabrakło szczęścia, którego pozbawiła ich w bezpośredniej konfrontacji Istebna. Zatem w półfinałach pary: Obszary – Istebna; Rzyki – Jawiszowice. Ten drugi półfinał zapowiada się bardzo atrakcyjnie. Tylko generalnie to w półfinale to już wychodzimy na wyższy poziom, choć już trzeba jasno powiedzieć, że dziś był on bardzo wysoko. To jutro co? Będzie kosmiczny!