XV Halowe Finały – Artykuł Niedziela – Ministrant – Historyczny wyczyn ks. Michała Styły!
W kategorii Ministrant przyszło nam rozpocząć dzień niedzielny meczem Jawiszowice – Rzyki w którym to Rzyki bardzo mocno przeważały, bo piłkarsko wykazywali się zdecydowanie większą kreatywnością, niż zespół z Jawiszowic. Aż tu nagle piłka odbita głową przez Franciszka Beera, niefortunnie przelobowała bramkarza. Były łzy na przerwie, że to jemu przytrafiła się taka bramka samobójcza, ale to był czysty przypadek. Franek Beer i Adrian Buda, tworzą niesamowity duet, który jest w stanie zaskoczyć przeciwnika. Jednak Jawiszowice bardzo dobrze się bronili. Twarda gra, właściwie miejscami dość ostra, czego konsekwencją są w tym meczu, aż trzy żółte kartki. To akurat nie chlubna kwestia, ale mecz obfitował w wiele sytuacji, jednak te wykorzystywali tylko podopieczni ks. Michała Styły. Zaś podopieczni pana Bartłomieja Beera; co z tego, że grali pięknie dla oka, za co można było ich podziwiać; jak nie potrafili strzelić bramki, czego konsekwencją był wielki smutek, łzy i złość…ale chyba na samych siebie, bo naprawdę gdyby wszystko wykorzystali, byłaby diametralnie inna sytuacja. Dlatego został dla nich mecz pocieszenia o III miejsce.
W drugim półfinale Strumień walczył z Pietrzykowicami. Ten mecz był również prawdziwą walką, bo stanęły naprzeciw siebie dwa waleczne zespoły. Jednak więcej konkretów miał zespół ze Strumienia, który wykorzystał dogrywkę i ta jedna bramka, to 1:0, dało im awans do finału. No i kto by pomyślał, że ten Strumień w eliminacjach jakimś nadzwyczajnym cudem przegrywając z Istebna 4:0, wygrał 5:4 i awansował bezpośrednio do finałów. Znowu tę samą Istebną pokonali na finałach w meczu grupowym oraz zwyciężyli Jaworze, a teraz w półfinale Pietrzykowice. Ta drużyna jest wielką rewelacją tego sezonu i rozgrywek halowych, meldując się w samym finale, gdzie trzeba będzie przeciwstawić się Jawiszowicom.
W meczu o III miejsce Pietrzykowice bardzo przybite, jakby bez tej właściwej dla nich ikry, zaś bardzo spokojnie przystąpili do meczu z Rzykami, które pozbierały się, a Adrian Buda i Franciszek Beer, poprowadzili do zwycięstwa, skromnego, ale najważniejsze dla nich, do zwycięstwa 1:0. Na otarcie łez mają brązowy medal, zaś Pietrzykowice podobnie jak ich starsi koledzy, również na IV miejscu.
Finał był wielkim zaskoczeniem. O ile Jawiszowice, to zespół, który jest mistrzem lata z poprzedniego sezonu, więc zaskoczeniem nie jest, że grają w finale, o tyle obecność tu Strumienia, poniekąd tak. Tyle, że Strumień z każdym meczem rósł w siłę. W finale patrząc no całość, był nawet nieco lepszy niż Jawiszowice, czego potwierdzeniem było zdobycie pierwszej bramki w tym spotkaniu. Jednak Jawiszowice wzięły się do roboty i stworzyli sobie kilka sytuacji, z których wykorzystali dwie, ustanawiając wynik końcowy meczu na 2:1. Euforia, radość i niesamowity aplauz ze strony kibiców, którzy przez całe finały dopingowali Jawiszowice.
Dla księdza Michała coś niesamowitego: dwie drużyny wygrywają mistrzostwo! To pierwsza taka sytuacja, kiedy jedna parafia wygrywa mistrzowski tytuł w obu kategoriach. Zatem ks. Michał Styła, przechodzi do historii, choć obie kategorie mamy dopiero od 2020 roku, to i tak jest to historyczny wyczyn.