Superpuchar dla Rajczy!
30 sierpnia 2017 roku jaworzański orlik stał się już po raz ósmy areną meczu o Superpuchar Bosko Cup. Stanęły naprzeciw siebie Rajcza i Kończyce Małe. Rajcza czwarty raz z rzędu przyjechała do Jaworza, zaś Kończyce debiutowały w walce o ostatnie trofeum w sezonie. Na poczet tego debiutu, podopieczni Przemka Pilorza i Arkadiusza Moczały zagrali w nowych czarno – żółtych strojach. Po błękitnych barwach czas na nieco inną kolorystykę. Czy ta inauguracja okaże się być dla nich szczęśliwą? Zobaczymy. Bo Rajcza, chce sobie poprawić nieco kiepskie samopoczucie po letnich finałach. Ale na dzień dobry, nim jeszcze wyruszyli w drogę do Jaworza, trzeba było się zmierzyć z faktem absencji Mikołaja Sadzikowskiego. Z nieznanych przyczyn osłabia zespół, który jednak nie poddał się, bo przecież drużyna to kolektyw kilku zawodników, a nie jeden gracz. Kończyce również były osłabione, zabrakło Pawła Szostka. Jednak ta strata była olbrzymia, bo przecież ów zawodnik był sercem drużyny. No cóż, w takich składach trzeba przystąpić do rozegrania meczu. Obie drużyny pełne radości, entuzjazmu, ale też skupienia i woli zwycięstwa przygotowywały się, by odpowiednio skoncentrowanym rozpocząć mecz. Jak się okazało, to Rajcza lepiej weszła w to spotkanie, a szczególnie Daniel był wciąż pod grą, pracując na całej długości i szerokości boiska. Był widoczny i najlepszy na boisku, co udokumentował wspaniałą, cudowną bramką na 1:0. Uderzając futbolówkę ta odbiła się od poprzeczki, następnie od ziemi, znów od poprzeczki i wpadła do bramki. „Stadiony świata” – tak się mówi o tego typu bramkach, której nie powstydziłby się sam Cristiano Ronaldo. Ten fakt jeszcze bardziej spętał nogi zawodnikom z Kończyc, którzy cofnięci do defensywy sprawiali wrażenie zagubionych na boisku. A przez całą pierwszą połowę z rzadka zagrażali bramce Rajczy, której ataki napędzał Daniel, grający w tym meczu nominalnie obrońcę wraz z Łukaszem Workiem, ale był właściwie w każdym sektorze boiska, co przyniosło efekt w postaci zdobytej przez niego drugiej bramki. Kolejne ataki „Galaktycznych” dawały sygnał, że na tym nie poprzestaną, kolejne strzały niosły zagrożenie. I tak też się stało, bo do przerwy wynik brzmiał 3:0, a trzeci gol autorstwa Michała Gotkowskiego. Po zmianie stron jakby Kończyce bardziej uwierzyły w to, że przecież my też potrafimy w piłkę grać i zrobić kilka ciekawych akcji, zagrażając bramce Sebastiana Motyki, który w pierwszej połowie niewiele miał okazji na to, by dotknąć piłki. Jednak drugiej odsłonie meczu już kilka razy musiał stanąć na wysokości zadania i zaprezentować swoje naprawdę wysokie umiejętności. Podopieczni pana Ryszarda Iwanka jakby nieco przygaśli, a zaś Kończyce częściej dochodzili do głosu. No i nagroda przyszła, w postaci bramki autorstwa Jakuba Czakona, który był w swoim zespole bardziej wyróżniającą się postacią. Widać, że ta bramka dodała im skrzydeł i chcieli iść za ciosem, jednak Rajcza na więcej im nie pozwoliła i mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla Rajczy, która zdobyła czwarty raz z rzędu Superpuchar, co potwierdza, że nieprzypadkowo nazywani są „Galaktyczni”! Mecz okazał się bardzo ciekawy i przyjemnie się go oglądało, a sędziowie właściwie nie mieli za dużo co robić, bo spotkanie było czystą grą. Ci, którzy przybyli na orlik przy Gimnazjum nr 1 w Jaworzu, nie mają czego żałować, bo spędzili miły wieczór w świetniej atmosferze. Gratulujemy obu zespołom i dziękujemy za wspaniałe sportowe emocje.
Rajcza | 3 -1 | Kończyce Małe |
Daniel Iwanek 2 | Jakub Czakon | |
Michał Gotkowski |