Piłkarz Dziesięciolecia – wywiad z Tomkiem Franusikiem
Tomku gratuluje zdobytej nagrody „Piłkarz Dziesięciolecia” w ramach Turnieju Bosko Cup.
Dziękuję bardzo.
Po zdobytej nagrodzie złotego buta „Piłkarz Roku 2013 i 2015” teraz statuetka za „Piłkarza Dziesięciolecia”, jak smakuje ta nagroda. Czy możesz porównać te wyróżnienia?
Jest mi niezmiernie miło że mogłem odebrać statuetkę „Piłkarza Dziesięciolecia”. Czuję się bardzo wyróżniony z tego powodu, ponieważ spośród tylu zawodników którzy występowali i aktualnie występują na boiskach Bosko Cup to właśnie mi przypadł ten zaszczyt otrzymania tej Nagrody . Śmiało mogę powiedzieć że ta nagroda jest dla mnie cenniejsza niż ta którą dostałem na Mistrzostwach Polski Ministrantów za MVP turnieju. Czy można porównać te nagrody ? Hm .. Wydaje mi się że tak. Wszystkie te wyróżnienia są dla mnie bardzo cenne i ważne, ponieważ przypominają mi moje występy na tym turnieju .
W historii Bosko Cup, jak rozpisuje się na Twój temat nasza redakcja, jesteś najbardziej utytułowanym zawodnikiem. Czy to znaczy, że Tomek Franusik, jest poza zasięgiem innych i najlepszym zawodnikiem jaki zagrał na turnieju?
Jak to mówią „ Liczby w statystykach nie kłamią” (Śmiech). Tak naprawdę ciężko mi jest powiedzieć czy jestem poza zasięgiem innych, nie lubię siebie wychwalać. Moim zdaniem receptą na to wszystko było to, że robiłem swoją ”robotę” na boisku. Po prostu grałem dla drużyny, bo drużyna była dla mnie najważniejsza. A to przyniosło efekty.
Ty – najlepszy zawodnik. Mikołaj drugie miejsce i najlepszy w historii strzelec. No i Rajcza najlepsza drużyna. Zatem „Galaktyczność” to dobre określenie dla Was.
Miło się słuchało gdy każdy wypowiadał się na temat Rajczy że są Galaktyczni, ale tak naprawdę nie czuliśmy się najlepsi, ponieważ każda drużyna mogła nas pokonać. My po prostu robiliśmy to co najlepiej umiemy, czyli graliśmy w piłkę nożną. Przydomek Galaktyczni nie wywierał na nas presji wręcz przeciwnie motywował nas do jeszcze większego wysiłku, ponieważ jak to mówią ”Słowa trzeba zamienić w czyny” i tak właśnie chcieliśmy zrobić i myślę ze nam się udało .
Od października 2015 roku już nie występujesz na Bosko Cup. Czyli już trzy lata. Wciąż jesteście Franusiki wspominani bardzo często. Jak Ty wspominasz ten turniej teraz po latach?
Trzy lata to trochę czasu minęło odkąd rozegraliśmy ostatni mecz na Bosko Cup. Bardzo dobrze i miło wspominam ten turniej. Gdy patrzę na zdjęcia z tamtego okresu to od razu pojawia mi się uśmiech na twarzy, ponieważ były to wspaniałe lata kiedy mogłem grać w Bosko Cup. Ale niestety już nie mogę, ponieważ jestem już za ”stary” ha ha ha ( Śmiech ).
Tęsknisz trochę za nami? Za Bosko Cup? ha ha ha
No jasne że tęsknie za Bosko Cup, szkoda że nie ma „wehikułu czasu” dzięki któremu mógłbym ponownie zagrać na tym turnieju ha ha ha (Śmiech).
Grałeś w wielu turniejach jako zawodnik choćby Rekordu Bielsko Biała. Byłeś też na Mistrzostwach Polski z Rajczą. Czy można Bosko Cup zestawić jakoś z innymi rozgrywkami?
Tak, brałem udział w wielu turniejach i uważam, że Bosko Cup organizowany przez ks. Marcina jest jednym z najlepszych turniejów pod względem organizacyjnym.
Już wielokrotnie o to byłeś pytany, zapytam jeszcze raz: co jako zawodnik czułeś kiedy wychodziłeś na płytę boiska w czasie hymnu Bosko Cup. Dal wielu zawodników, ten moment jest przejmujący i trema towarzyszy. Ty rozegrałeś 21 spotkań na finałach, zatem doświadczenie jest duże.
Wiadomo początki są stresujące, ale z czasem hymn motywował mnie do jeszcze lepszej i efektywniejszej gry .
Grałeś w eliminacjach, grałeś w finałach. Jaka jest różnica między eliminacjami a finałami. Czy jakoś to zauważasz?
Nie widziałem różnicy. Mecz to mecz; nieważne czy to na eliminacjach czy finałach. Najważniejsze było dla mnie wyjść na boisko, dać z siebie wszystko, no i wiadomo wygrać.
Gala Dziesięciolecia zgromadziła wielu zacnych ludzi na sali hotelu Hawana w Brennej. Jak w ogóle było na gali. Jak oceniasz to, co przygotowali dla Was gości organizatorzy?
Uważam że ks. Marcin Pomper wraz ze swoim sztabem jest jednym z najlepszych organizatorów imprez na których byłem. A co do Gali to : świetna organizacja , super atmosfera, ciekawi zaproszeni goście, świetne nagrody, po prostu wszystko super, nic dodać nic ująć.
Każdy sezon kończy się piłkarską galą. Uważasz, że dobrze jest, iż w taki sposób z plebiscytami rozwiązywanymi kończymy każdy sezon naszych rozgrywek?
Uważam, że to super sprawa, że takie nagrody są rozdawane na Galach. Można powiedzieć, że to taka Wisienka na Torcie.
Gala Piłkarska odbyła się w Brennej, gdzie wszystko się zaczęło. Tobie Brenna przede wszystkim się kojarzy ze zgrupowaniem Reprezentacji. Jak wspominasz tamten czas?
Fajnie wspominam czas zgrupowania w Brennej. Było to dla mnie nowe doświadczenie, nowi koledzy, fajne treningi.
No i znów Tomasz Franusik na kartach historii: pierwsza bramka w kadrze! Fajnie być tak wspominanym wciąż w tym kontekście?
Miło mi się słyszy kiedy ktoś wspomina moje nazwisko, a zwłaszcza kiedy już nie mogę grać na Bosko Cup. Jest to dla mnie wielkie wyróżnienie, że mogłem się zapisać na kartach historii Bosko Cup
To była gra w Reprezentacji Diecezji. Ale namiastka jakby się grało w Reprezentacji Polski? Jest w ogóle możliwość jakiś porównań?
Szczerze ciężko mi jest powiedzieć, ponieważ nie byłem na zgrupowaniu Reprezentacji Polski, ale wydaje mi się odczucie jest bardzo podobne.
Trochę Tomku za Tobą w turnieju różnych wydarzeń? Co byś uznał, za coś takiego wyjątkowego w czasie Twoich występów na Bosko Cup.
Każdy wygrany turniej i superpuchar był dla mnie czymś wyjątkowym i nowym doświadczeniem, ponieważ wejść na szczyt jest ciężko, ale jeszcze ciężej jest się utrzymać na tym szczycie; a nam się to udawało z roku na rok. Nie mogę też zapomnieć o moich statuetkach za „Piłkarza Roku”, ponieważ to było dla mnie czymś wyjątkowym i nadal jest.
Najpierw zostałeś nominowany do grona 50 najlepszych zawodników w historii Bosko Cup. No a później najlepsza dziesiątka. Jak się czułeś widząc siebie w tak zaszczytnym gronie?
Obie te nominacje były dla mnie dużym wyróżnieniem, czułem się niesamowicie, ponieważ moja gra została doceniona przez organizatorów, a to mnie motywowało do jeszcze cięższej pracy.
Pierwsze miejsce to coś niesamowitego. Jak się czujesz z tym faktem, że spośród wszystkich uczestników w całej dekadzie, jesteś piłkarzem nr 1?
Jest to dla mnie ogromne wyróżnienie że spośród tylu zawodników to właśnie ja otrzymałem nagrodę Piłkarza Dekady. Ale musze podkreślić, że to nie tylko moja zasługa, a całej drużyny oraz także mojego taty Czesława Franusika i pana Ryszarda Iwanka którzy byli naszymi trenerami. I to właśnie dzięki nim mogliśmy grać na turnieju Bosko Cup. Także duże BRAWA należą się im.
Tomku gratulacje jeszcze raz za ten sukces, za zwycięstwo i statuetkę „Piłkarza Dziesięciolecia”.
Jeszcze raz Dziękuje bardzo i Pozdrawiam.