„Odpowiedź brzmi – DRUŻYNA!” – wywiad z Przemysławem Pilorzem
Przemku na początku gratulacje z faktu wywalczonego Superpucharu Bosko Cup.
Dziękuję serdecznie! Ale te gratulacje należą się przede wszystkim tym wspaniałym chłopakom!
Zdobyte halowe mistrzostwo, letnie też macie w kolekcji, brakowało Superpucharu i jest. Można rzec Kończyce zdobyły wszystko w Bosko Cup. Czy to znaczy, że możesz czuć się opiekunem spełnionym?
Opiekunem spełnionym będę wtedy gdy któryś z tych chłopaków wywalczy Mistrzostwo Świata z naszą reprezentacją ! Nie mogę czuć się spełniony bo mogłoby to poskutkować brakiem motywacji do dalszej pracy. Stawiam sobie kolejne cele, a takim jest teraz stworzenie nowej drużyny która dorówna sukcesom tych ,,Szerszeni” którzy już niestety z racji wieku muszą pożegnać się z tym turniejem.
Jak smakuje wygrana w tym meczu?
Cudownie ! To coś wspaniałego odebrać medal i puchar z rąk organizatorów i cieszyć się tytułem super drużyny tego sezonu.
Jak oceniasz sam mecz i jego poziom?
Uważam, że poziom meczu sprostał wymaganiom kibiców. Mnóstwo sytuacji, wiele bramek ( na szczęście więcej naszych) efektownych dryblingów Pawła czy Szymona. Sądzę iż kibice nie mogli narzekać na nudę. Bardzo cieszy mnie mała ilość przewinień w tym meczu co oznaczało czystą rywalizację w duchu fair play.
Jesteś zadowolony z tego jak Twój zespół zaprezentował się w tym spotkaniu?
Proszę zerknąć na wynik. Jak mógłbym być niezadowolony gdy moja drużyna wygrywa mecz o superpuchar diecezji sześcioma bramkami ?
No właśnie chyba nie na 100%. Jak się patrzyło na Przemka Pilorza w czasie spotkania, a szczególnie w końcówce pierwszej połowy, to ja się dziwię, że Ty nie wbiegłeś na boisko i tak po ojcowsku nie natarłeś uszu swoim podopiecznym. Bo to co oni wyprawiali pod własną bramka przy stanie 2:0, to była katastrofa, kiedy wznawiali grę przy tzw. ”piątce”.
Czasami mam wrażenie, że ja przy bocznej linii przeżywam to co się dzieje na boisku bardziej niż moi piłkarze. Owszem wstąpiło w nich pewne rozluźnienie i czekałem na przerwę by trochę ochłonęli. Mieliśmy szczęście bo Hałcnów nie wykorzystał tych kilku sytuacji by zdobyć bramkę kontaktową.
Widać rozmowa na przerwie była skuteczna, bo po przerwie zagrali jeszcze lepiej.
Zamysł był taki by bronić tego wyniku i odcinać Hałcnów od możliwości skutecznego kontrataku, a było widać, że na tym skupią się w drugiej połowie. Jednak udało się pomnożyć wynik uzyskany w pierwszej połowie i przypieczętować zwycięstwo.
Skuteczność była niesamowita.
Nie do końca niesamowita bo było jeszcze kilka stuprocentowych sytuacji niestety nie wykorzystanych.
Paweł Szostek do gry koncertowej nas już od lat przyzwyczaił. Ale to co pokazał Konrad Wija to bajka. Również zdobył trzy bramki jak Paweł. Wspaniała gra Konrada może cieszyć.
Bardzo mnie cieszy jego gra i podejście do rywalizacji, gdyż po odejściu najstarszych, w przyszłym sezonie to on zostanie kapitanem tej bardzo odmłodzonej drużyny, więc to na jego barkach spoczywa obowiązek wprowadzenia tej drużyny do zimowych finałów Bosko Cup.
Pochwał po tym meczu jest więcej, kolejna w kierunku Szymona Chowaniaka. Ten chłopak zagrał sezon życia. Znaczy się lider!
Szymon jest bardzo ambitnym i utalentowanym zawodnikiem. Na co dzień siatkarz, a tu pokazuje się tak jakby codziennie trenował grę w piłkę. Jego zwody, dryblingi, odbiory sprawiają, że w tym zespole jest takim naszym Messim. Poza tym to tytan pracy- nie opuścił żadnego treningu naszej drużyny!
Ale co wyprawiał Piotrek Urbanek w obronie, nie mogło to umknąć ekspertom. Ten chłopak dał zespołowi chyba najlepszy fundament by zbudować budowlę sukcesu w tym spotkaniu.
Dobra dyspozycja Piotrka z tyłu pozwoliła na bardziej ofensywną grę Szymona i Pawła. Gdy nasz ,,Minister Obrony” jest w swojej optymalnej formie, to bramkarz mógłby sobie usiąść i spokojnie oglądać ten mecz.
Hałcnów postawił wam wysokie wymagania, czy byliście na tyle dobrze przygotowani i w takiej formie, że byliście pewni zwycięstwa?
Spodziewaliśmy się zaciętej walki z tym zespołem, jednak chłopaki wyszli na boisko bardzo zmotywowani by zdobyć to, czego jeszcze nie zdobyli. Nawet przy wyniku 3:0 po przerwie gdy już mi gratulowano zwycięstwa powtarzałem ,,Dopóki piłka w grze, wszystko może się zdarzyć” mając w pamięci finał Ligi Mistrzów Liverpool-Milan.
Ten mecz zapowiadali wszyscy jako konfrontacja Szostka z Faberem. Szostek okazał się być królem, ale Faber chyba na ten mecz „nie dojechał”.
Piłka Nożna to sport zespołowy. Cała drużyna zagrała koncertowo więc Paweł ,Szymon czy Konrad mogli pokazać to co potrafią najlepiej. Jednak bez wsparcia reszty zespołu Paweł sam nic by nie zdziałał. Uważam że w tej drużynie wszyscy zawodnicy okazali się królami Kacper- Piotrek Szymon Paweł Konrad Krzysiek i nasz najmłodszy Bartek. Każdy miał ogromny wpływ na jakość tej drużyny i gdybym miał postawić kto był najlepszy w tym meczu to nie musiałbym się dwa razy zastanawiać bo odpowiedź brzmi – DRUŻYNA!
Na papierze większe szanse dawali na zwycięstwo ministrantom z Bielskiej parafii, ale tylko minimalnie, bo obie ekipy grają bardzo dobrze. Może właśnie zdjęcie z was etykietki faworyta pomogło w tym meczu?
Wiadomo, że ciężko grać pod presją, jednak my nie interesowaliśmy się tym kto na kogo stawia i kto jest faworytem bo wszystko weryfikuje boisko i końcowy gwizdek meczu.
Jednak wy chyba tak naprawdę nie macie problemu z grą pod presją. Od lat Kończyce są w „top 4” więc większość meczów musicie grać w roli faworyta. Jak się z taką presją wychodzi na boisko?
Jeśli się nie mylę to w ostatnich 4 latach tylko raz zabrakło nas w TOP 4 i to w tym roku na letnim turnieju. Nie było to jednak spowodowane słabą dyspozycją ale brakiem dwóch kluczowych zawodników. Mimo to Kończycom zabrakło bardzo niewiele by awansować do tego zaszczytnego grona 4 najlepszych drużyn turnieju
Jak nam pokazują wasze występy na Bosko Cup – Kończyce radzą sobie rewelacyjnie!
W końcu Mistrz Lata potem Zimy a teraz Superpuchar ! Puchary zdobyte na Bosko Cup już nam się powoli nie mieszczą w gablocie, a mam nadzieję że zdobędziemy ich jeszcze więcej!
Przemek udało się zbudować skład, który przyniósł w tym sezonie dwa puchary, pewnie teraz w sercu pojawia się myśl: o gdyby tak Paweł Szostek i Piotr Urbanek latem byli, pewnie i byłaby szansa na wszystkie trzy puchary!
Ojj co to by była za radość! Ale uznajmy, że to stawiam sobie za kolejny cel- czyli 3 puchary w jednym sezonie .
Który puchar trudniej zdobyć: mistrzostwo halowe, mistrzostwo lata czy superpuchar?
Każdy mecz jest inny, każdy turniej przynosi wiele radości. Jednak jakbym miał odpowiedzieć który puchar trudniej zdobyć to niestety ale pozostawię to pytanie bez odpowiedzi ponieważ nie potrafię odpowiedzieć. Każdy mecz kosztował nas tyle samo – godziny treningów, wysiłku, nerwów ale najważniejsza jest radość po każdej zdobytej bramce, po każdym zwycięstwie. Radość z uczestnictwa w tym wspaniałym wydarzeniu którym jest Bosko Cup.
A który cieszy najbardziej?
Osobiście najbardziej cieszy mnie ten superpuchar bo to zwieńczenie tej wspaniałej przygody z tymi wspaniałymi chłopakami.
Teraz przed Tobą budowa nowego zespołu, ale wsparcie jest w osobie księdza Damiana, który stworzył fajny zespół w Pogórzu, zatem u was jest szansa na coś większego?
Może Mistrzostwo Polski za rok ?
Powodzenia i jeszcze raz gratuluję.
Dziękuję