Eliminacje Okręg Kęcki sezon 2024/2025 – Artykuł – To była gra dla koneserów!
Przyjeżdżając na eliminacje kęckie, możesz liczyć na niesamowite emocje i to kolejny raz się potwierdziło, że tam chłopaki potrafią zaserwować nam danie wykwintne jeśli chodzi o rozgrywanie meczów. W grupie A poza zasięgiem okazały się być Rzyki, choć w pierwszym spotkaniu musiały się niesamowicie wytężyć, żeby odnieść zwycięstwo nad sąsiadami z Targanic. Widać było, że Rzyki, już nie są tak mocne jak w poprzednich sezonach, jednak jakość zespołu nadal jest olbrzymia. Franciszek Beer przywdziewając koronę króla strzelców tamtejszego okręgu, pokazał swój niesamowity talent. Zaś Targanice dzielnie się przeciwstawiały, kilkakrotnie zmuszając obrońców do wielkiej czujności pod bramką zespołu spod Leskowca. Jednak siła i jakość były po stronie podopiecznych Bartłomieja Beera, który skompletował ze swoją drużyną pełną pulę punktową (9 punktów) przy tym nie tracąc żadnego gola, zdobywając 9 bramek. Tym samym wykonali standardowe zadanie i jadą na drugą rundę eliminacji, w której również zameldowały się Kęty. Czy to przypadkiem nie jest sensacja? Zespół, który od 2017 roku nie potrafił z jakością zagrać, dziś znów ma lidera na miarę Emiliana Jurzaka. W sezonie 2016/2017 Emilian Jurza „wciągnął za uszy” zespół na finały, dziś może nie z taką samą jakością, ale w bardzo podobny sposób Samuel Poręba, staje się liderem i najjaśniejszą postacią w poczynaniach zespołu z parafii NSPJ. Najpierw dość skromnie pokonują Osiek, chociaż sami mieli tyle sytuacji, że mogli zdobyć więcej niż jedną bramkę. Tyle, że ta jedna bramka wystarczyła, by cieszyć się zwycięstwem. Również 3 punkty dopisali sobie w konfrontacji z Targanicami, które poszły ostro na wymianę ciosów z podopiecznymi ks. Piotra Iwanka. Wydawało się, ze to tylko kwestia czasu, a sforsowana zostanie bramka kęczan. Nic z tych rzeczy. Nie dość, że Jan Niemczyk szalał na bramce, to jeszcze z pomocą przychodziły mu słupki i poprzeczka. Choć Targanice strzelały i starały się, to one dostały surową lekcję jak skutecznie wykorzystywać akcje. Tej lekcji znów udzielił Samuel Poręba będący wszędzie na boisku i dogrywając do kolegów doskonałe piłki, które wykorzystał Emil Janoszek, a sam Samuel ukoronował swoją fantastyczną grę golem i kolejne zwycięstwo stało się faktem. Nawet Rzykom potrafili się skutecznie przeciwstawić, a porażka ujmy nie przynosi. Zawodnicy z kęckiej parafii mogą być zadowoleni z siebie, bo wiele zdrowia zostawili na boisku. Kęty zszokowały pozytywnie, a jak zszokowały Targanice? Te sensacyjnie odpadają z dalszej gry. Nawet zwycięstwo z Osiekiem zbytnio nie rozgoni tych ciemnych chmur nad zespołem, który przed rozpoczęciem eliminacji obok Rzyków stawiany był za kandydata do awansu, o czym mogą póki co zapomnieć i trzeba będzie teraz popracować nad tym, aby w przyszłości zmazać plamę. Tej nie dali zawodnicy z Grojca, a dali nam wszystkim argumenty, by podtrzymać to, co się mówiło od rozpoczęcia sezonu 2024/2025: Grojec będzie jednym z głównych kandydatów do końcowego sukcesu. To nie jest przesadne dmuchanie balonika, to jest prawda; a Miłosz Grzywa i spółka dali nam wszystkim potwierdzenie: My w tym sezonie poniżej TOP4 nie schodzimy! Liczymy na grę w finale na halowych finałach. To co nam dziś zawodnicy z parafii św. Wawrzyńca zaprezentowali to jest poezja, maestria i coś czym można się delektować. To była gra dla koneserów: przyśpieszenie akcji, zwolnienie tempa gry, by uspokoić grę, znaleźć lukę, by zagrać w odpowiednie tempie do kolegi. To potrafią ci wielcy, a od dwóch sezonów do takich, chce się zaliczać Grojec. My nie mamy nic przeciwko temu, bo tym co zaprezentowali nam na eliminacjach to można się delektować, pasjonować i karmić do syta. Tylko zawodnicy Grojca pamiętajcie – apetyt rośnie w miarę jedzenia. Zatem my chcemy więcej. No i to więcej nam dali. Najpierw pokonali mocne, chociaż przebudowywane Jawiszowice osiedle, gdzie Miłosz Grzywa pokazał nam, że klasę reprezentacyjną ten pan ma i pokazuje ją w każdym spotkaniu. Zaś z Jawiszowicami jeszcze bardziej podkręcili tempo i zwyciężając oba spotkania z pierwszego miejsca awansowali do II rundy eliminacji. Tam również pojawią się Jawiszowice osiedle, które dzięki derbowemu zwycięstwu z sąsiadami z za miedzy mogą cieszyć się grą w dalszej części sezonu halowego. Zaś Jawiszowice z parafii św. Marcina przegrywając wszystko, bez zdobyczy punktowej jak i bramkowej, muszą marzenia na coś większego odłożyć na później. Te marzenia nie tylko mieli w kategorii Lektor Młodszy, ale również w kategorii Ministrant. Jednak w obu nie mogą się cieszyć awansem, ale w tym sezonie muszą uznać wyższość innych. Boli zapewne w meczach ministrantów porażka z sąsiadami z osiedla, która przyszła w ostatniej sekundzie meczu, gdzie Szymon Liszka zdobył bramkę, a sędzia zakończył spotkanie dość wyrównane i z walką z obu stron. Ta walka była w każdym meczu, co pokazuje fakt, że każdy zespół zdobył chociaż kilka bramek. Najpierw Szymon Liszka i spółka pokonują wysoko, gromiąc jednocześnie Targanice, by następnie skromnie, ale po odrobieniu strat pokonać Grojec, który może być bardzo dumny z siebie. Grając bez ławki rezerwowych zostawili po sobie naprawdę ciekawe wrażenie i w każdym meczu nie tylko walczyli z przeciwnymi zespołami, ale również z własnym zmęczeniem, gdyż zagrać 4 mecze bez możliwości zmian, to nie lada wyczyn. Brawa się im należą za determinację i wolę walki, ale tej nie można odmówić żadnemu zespołowi. Bo nawet jeśli Jawiszowice osiedle remisowały z Osiekiem 0:0 to ten mecz oglądało się z wypiekami na twarzy, bo emocje były, a bramkarze musieli się wiele napracować, aby zachować czyste konto. Te chciał zachować bramkarz Jawiszowic w meczu z Osiekiem, gdyż ostatnie spotkanie było decydujące nie tylko o tym, kto z tej pary zagra w finałach, ale również kto zajmie pierwsze miejsce w tabeli tych eliminacji. Osiek potwierdził, że zwycięstwo w letniej edycji w poprzednim sezonie nie było przypadkowe. Ten zespół jest w gazie, to widać. Grają widowiskowo, a nawet z takim zespołem jak Jawiszowice grali koncertowo. Po zaaplikowaniu podopiecznym ks. Tomasza Kramarczyka 5 goli, pozwolili im na gola pocieszenia, a na koniec jeszcze dołożyli kolejne cztery i postanowili już nie smucić swojego rodaka. Dla ks. Tomasza, był to mecz emocjonalnie trudny, gdyż pochodząc z Osieka, pewnie z jednej strony chciał wygrać z tamtejszą drużyną, a z drugiej strony cieszył się, że jego rodzinna parafia tak dobrze radzi sobie w rozgrywkach. Suma summarum, Osiek jako lider i Jawiszowice osiedle tryumfalnie kończą eliminacje radując się z awansu, którego w tym sezonie Jawiszowice, Grojec, Targanice nie wywalczyły i teraz mogą skupić się na przygotowaniu do letniego Turnieju.