Artykuł Eliminacje Okręgu Żywieckiego – 19.11.2022 – Ministrant – Co bramka to inna cieszynka
Pojawienie się drużyn ministrantów, to jednocześnie zwiększenie ilości osób na trybunach. Wówczas pojawiają się rodzice, rodzeństwo i parafianie, którzy chcą tych najmłodszych wspierać w czasie meczów. Tak też było 19 listopada w Węgierskiej Górce, gdzie zjechało siedem zespołów, by walczyć o awans na finały. Pierwsi przystąpili do tej rywalizacji ministranci z Milówki i Ciśca, gdzie podopieczni ks. Adriana Trzopka, zdecydowanie zwyciężyli sąsiednią parafię 3:0. W tym meczu Jakub Pilarz ustrzelił hat tricka i poprowadził zdecydowanie swój zespół do zdobycia trzech punktów; i jak się później okazało, były to jedyne jakie zdobyli na tym turnieju. Minimalnie ulegli Żabnicy, a sromotną lekcje futbolu otrzymali od Pietrzykowic, które okazały się zdecydowanym liderem na eliminacjach żywieckich. Ministranci z parafii NSPJ w Pietrzykowicach deklasowali swoich rywali zdecydowanie, czego potwierdzeniem jest komplet punktów, a zabójcza skuteczność dodaje tylko prawdziwego smaku zwycięstwa. Zdobyli 19 bramek, nie tracąc ani jednej, a wszystko to zasługa Tymoteusza Dobiji, Wojciecha Kwaśnego, Dawida Czula. Potwierdzeniem na totalną dominację w tym okręgu jest fakt, że nawet bramkarz z rzutu wolnego potrafił zdobyć bramkę, podwyższając rezultat. Widać, że ten zespół jest poukładany, a zawodnicy mają niesamowity potencjał, który na finały może wnieść dobrą jakość. Żabnica w kategorii Ministranta, straciła na swej jakości po tym, jak Hubert Pielichowski przeszedł do zespołu Lektora Młodszego. Jak ważnym ogniwem był Hubert niech świadczy fakt, że Żabnica męczyła się z Ciścem, któremu wyszarpała zwycięstwo, by następnie zremisować z Milówką. Tym samym Pietrzykowice awansują na finały, zaś Żabnicę czeka jeszcze o ten zaszczyt walka w barażach.
W grupie B walczyły trzy zespoły. Szczyrk okazał się poza zasięgiem, chociaż największe trudności przeżywał w konfrontacji z Cięciną, zaś z Buczkowicami byli bardziej konkretni i zdecydowani, co odzwierciedla sam wynik 4:0, który nie był przypadkowym, ale zasłużenie wygrali. Ten zespół dobrze się bawił, co pokazywał po każdej zdobytej bramce inną cieszynką. Tam jest chemia między zawodnikami i czerpanie radości z gry, co udziela się również kibicom, wspierającym swoją drużynę. Wsparcia potrzebowała Cięcina i Buczkowice w ostatnim meczu tego dnia. Oba zespoły walczyły o grę w barażach. Najpierw bramkę zdobyła Cięcina, a później jakby licznik się zatrzymał, a do głosu coraz bardziej dochodziły Buczkowice, a po zdobyciu dwóch bramek i niesieni przez doping swoich kibiców na przerwę schodzili z wynikiem 2:1. Ks. Bogusław Szwanda wykorzystał przerwę skutecznie, bo po zmianie stron wyszła Cięcina zdeterminowana i jakby naładowana chęcią zwycięstwa. No i tak grali: konkretnie, zdecydowanie i wciąż do przodu, czego efektem są zdobyte cztery bramki w drugiej połowie, a końcowy wynik 5:2 jest jak najbardziej zasłużonym dla Cięciny, która tak w kategorii Ministranta jak i Lektora Młodszego jedzie na baraże. Brawa i jeszcze raz brawa dla Buczkowic za walkę i determinację, ale również dla każdego zespołu należą się brawa; bo chłopaki zostawili kawał zdrowia na boisku, a nam zafundowali niezapomniane emocje. Takim właśnie jest Bosko Cup – turniej o pięknych emocjach, na każdym etapie rozgrywek.