Artykuł Eliminacje Okręgu Cieszyńskiego – Ministrant – „Messi” daje awans!
Przed nami mecze kategorii ministrant: „Na te mecze czekamy, bo one są zawsze wyjątkowe, takie niesamowite” – mówi każdy, kto widzi to, co dzieje się na eliminacjach. I trudno się z tymi słowami nie zgodzić, kiedy widzisz jak ci najmłodsi się wspaniale bawią. Wszystkie trzy zespoły na eliminacjach cieszyńskich debiutują na turnieju: Jaworze, Istebna i Zebrzydowice jeszcze nigdy nie pojawiły się na naszych rozgrywkach. Wiec trzeba było dokonać losowania: ręka ks. Jarosława Bielesza była łaskawa? Trudno powiedzieć. Pierwszy mecz w tej kategorii to Zebrzydowice z Jaworzem. Młodsi zawodnicy z parafii Opatrzności Bożej, okazali się lepsi od swoich starszych kolegów, którym awansować się nie udało. Podopieczni Mariusza Wacławskiego to zawodnicy, którzy czerpią radość z gry, a kiedy trener dokonuje zmiany, zawodnik, który schodzi jest najbardziej nieszczęśliwym, że nie może pasjonować się z przebywania na płycie boiska. Jednak wiedzą, że zespołem się jest wspólnie i każdy dokłada cegiełkę do tego dzieła, jakim jest awans; a ten udało się wywalczyć w dniu dzisiejszym. Wygrana z Zebrzydowicami, ten sukces zapewniła oraz bramki niesamowitego – najmniejszego zawodnika na tych eliminacjach, jakim jest Filip Tomala. Zawodnik z numerem „11” na koszulce, filigranowy, ale o niesamowitym talencie do gry kombinacyjnej. Wręcz ośmieszał roślejszych od siebie zawodników. To można rzec „Messi z Jaworza” zapewnił awans swojej drużynie, bo zdobyte dwie bramki z szybkiej kontry dały trzy punkty w meczu z Zebrzydowicami. Istebna z Jaworzem wygrywa 3:0 i z pierwszego miejsca awansuje na finały, nie tracąc bramek w obu spotkaniach, a zdobywając dziewięć okazują się być najlepsi. Do tego mają lidera, zawodnika, który ma niesamowity ciąg na bramkę i precyzyjną skuteczność – Wojciech Borecki, bo to o nim mowa, poprowadził zespół do sukcesu. Ks. Wojciech Kamiński będący raptem od września na parafii już teraz świętuje wielki sukces: oba zespoły meldują się na finałach. Zaś o nich musi póki, co zapomnieć ten, który tak często na nich się pojawiał: ks. Jarosław Bielesz. Mówią: masz księdza Jarka na parafii, masz mistrzostwo! Widać ta zasada w tym sezonie w turnieju halowym się nie powiodła, co nie znaczy, że nie może się udać w edycji letniej czy następnych sezonach. Zebrzydowice w obu kategoriach wracają na tarczy. Istebna i Jaworze ku uciesze opiekunów i rodziców walczy dalej, będąc już w ścisłej czołówce. „Messi” ma szanse powalczyć o coś więcej niż tylko uczestnictwo w finałach, bo warto zaznaczyć, że w najważniejszej części sezonu do drużyny powróci Maksymilian Skrzydelski. Ten duet może zdziałać wiele, bo akurat Filip wie, co chce z piłką zrobić i na boisku szybko myśli stając się niesamowicie inteligentnym zawodnikiem; podobnie jak Borecki z Istebnej. Tylko w tej konfrontacji zwyciężył Wojtek. Ale na finałach obaj muszą stawić czoła innym zespołom, co tylko nas kibiców napawa nadzieją na prawdziwe piłkarskie święto. Zatem przed finalistami szlifowanie formy!