Artykuł eliminacje letnie okręgu bielskiego – 27.05.2023 – Rewanż się im udał!
W sobotę 27 maja Stowarzyszenie Persette pojawiło się w Jaworzu nie tylko ze względu na swoją w tej miejscowości siedzibę; ale przede wszystkim, że w tym miejscu przeprowadzono rozgrywanie eliminacji obu okręgów: bielskiego i cieszyńskiego. Na orliku przy SP nr 1 zameldowały się drużyny tworzące bielskie eliminacje, które rozpoczęliśmy od modlitwy, a później minuta ciszy dla upamiętnienia śp. Radosława Ostałkiewicza – zmarłego tragicznie wójta gminy. A później gwidek sędziego i startujemy z wysokiego „C” – znaczy się tak nam się wydawało, bo konfrontacja ekip z Bielska Białej: Hałcnowa i Obszarów, rozpoczęła rywalizację Lektora Młodszego. Na papierze miał to być hit, ale w pierwszej połowie oprócz szybko zdobytej żółtej kartki za niecenzuralne słowo, właściwie nic nie możemy powiedzieć. To było badanie się wzajemne zespołów, które pierwsze 10 minut zagrali bardzo spokojnie i asekuracyjne. Dopiero w drugiej połowie, zaczęły być obie ekipy bardziej konkretne, a Dominik Łyszczarz, jak przystało na lidera zespołu, dwukrotnie wpisuje się na listę strzelców, zaś Przemysław Stawik – samobójczym trafieniem, zmniejsza rozmiary porażki Hałcnowa, który zaczyna znów od goryczy mecze eliminacyjne. Jaworze bez większych problemów czyni pierwszy krok do awansu, ale nie było jakoś trudno w konfrontacji z Kamienicą, która po długiej przerwie wraca na boiska Bosko Cup. W drugim meczu, Kamienica notuje kolejną porażkę, ale pocieszające jest, że mimo braku punktów, są jednak bramki. Zaś Hałcnów nie pozostawił złudzeń i wysokim wynikiem dał sygnał: „ale my się nie poddajemy i zrobimy wszystko, by tym razem awansować.” A zaaplikowane Kamienicy osiem bramek, tylko potwierdza, że jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa. Kropkę nad „i” chcą postawić w meczu z Jaworzem, które dzielnie broniło się przed natarciem Obszarów, tracąc bramkę dosłownie w końcówce spotkania, w którym Dominik Łyszczarz, został skutecznie wyłączony z gry. Niewiele brakło Jaworzu, by zremisować. Jednak Obszary były bardziej konkretne i z większą wolą walki podeszli do tego, by odniesienia zwycięstwa. Potrafiły wykorzystać tę jedną okazję i już teraz byli praktycznie pewni swojego udziału w finałach, o co w ostatnim meczu musieli bezpośrednio powalczyć Hałcnów i Jaworze, na linii której w tym sezonie delikatnie mówiąc bardzo iskrzy. Sędzia musiał temperować zachowanie niektórych zawodników, czego efektem jest żółta kartka, ale ten kartonik niewiele brakło też by powędrował na konto opiekunów obu ekip, gdyż arbiter zwracał uwagę ławkom rezerwowych. To był mecz z gatunku trudnych, nad którymi wisiała adrenalina większa niż stuprocentowa. Pierwsza połowa na bezbramkowy remis z okazjami obu ekip, jednak defensywa wychodzi obronną ręką.
W przerwie meczu znamienne słowa wypowiedział do swoich kolegów jeden z zawodników Hałcnowa: „Po co wy się tak spinacie i kłócicie? Myśmy tu przyjechali zagrać turniej dla zabawy, by fajnie spędzić czas, a wy się spinacie, jakbyśmy mundial grali!” Widać jeden kolega stanął na wysokości zadania. Uspokoił drużynę, która zagrała na miarę Hałcnowa i potencjału jaki ten zespół ma. Już nie było kłótni i nerwowości, ale zabawa i granie piłką, co stwarzało kolejne zagrożenie pod bramką Olafa Rysia, którego pokonał dwukrotnie Bartłomiej Dudzik. Zasłużenie Hałcnów wygrywa to spotkanie, meldując się z drugiego miejsca na finałach. Rewanż się udał za halowy turniej, gdzie Hałcnów nie wiedzieć czemu przegrywa eliminacje, co gorsza, nie przebrnął baraży. Dlatego nie ma się co dziwić emocjom, bo oni bardzo chcieli awansu. A jak bardzo chcesz, to nieraz nie idzie. Dobrze, że szybko zreflektowali się, że jak się nie ogarną, to znów wielka impreza im ucieknie. Jaworze zbyt swawolnie nie wykorzystywało sytuacji jakie mieli, jakby zagrali na pół gwizdka, mając jakościowo lepszy skład, niż w turnieju halowym. Najbardziej zadowolone są Obszary, bo z kompletem punktów kończą eliminacje, pokazując, że będą kolejny raz w tym sezonie walczyć o TOP4. Radości ich nie było końca, czego efektem była mocna oprawa kibiców po ostatnim meczu z Kamienicą. Jedni się cieszą, inni przeżywają porażki. Jednak wszyscy byli zadowoleni z pięknej zabawy i dobrze spędzonego wolnego czasu tak pięknej sportowej aktywności jaką podjęli Lektorzy Młodsi oraz Ministranci, choć Ci drudzy rozegrali o jeden mecz mniej. Tam nie było większych niespodzianek, bo Jaworze bezsprzecznie wygrywa oba spotkania, nie tracąc przy tym ani jednej bramki. Zaś Brenna w debiucie wywalczyła awans pokonując Hałcnów, dzięki niesamowitej grze Franciszka Małysza, który we wspaniałym stylu poprowadził zespół do zwycięstwa. Zatem Jaworze liczyło na awans dwóch drużyn, a muszą zadowolić się zespołem w kategorii Ministrantów i tam powinni upatrywać swoich szans na sukces w XV letnich finałach, gdzie w każdej kategorii będzie bardzo wyrównany poziom.