Wywiad z „Opiekunem Roku 2022” – Tomaszem Dybczyńskim (Pogórze) – „Zwyciężyliśmy i to jest najważniejsze”
Przede wszystkim na początku to pragnę pogratulować tytułu „Opiekun Roku 2022”.
Bardzo dziękuję
Czym dla Pana jest ten tytuł?
Wielkim wyróżnieniem. Jest też jednocześnie podsumowaniem tego sezonu w którym mieliśmy najlepszą drużynę w kategorii lektora młodszego.
Również internauci uznali, że Panu należy się ten tytuł najbardziej ze wszystkich opiekunów na Bosko Cup. Miłe?
To bardzo miłe! Jeszcze raz dziękuję wszystkim którzy oddali na mnie głos.
To jest najważniejszy tytuł w naszych rozgrywkach dla opiekunów i przyznawany na Gali Piłkarskiej. Jak Panu podoba się taka forma zakończenia sezonu?
Forma zakończenia sezonu w formie gali jest niesamowita. Wszystko przygotowane i przeprowadzone bardzo profesjonalnie. To świetny czas na podsumowania, a wyróżnienia indywidualne przyznawane w takiej formie, robią na młodych zawodnikach i nie tylko, ogromne wrażenie.
Pan już kilka razy bywał na Gali Piłkarskiej. Jak Pan ocenia samą galę i całe to wydarzenie?
Gala to wydarzenie roku. Wszyscy na nią czekamy. Co roku przeprowadzona na najwyższym poziomie. W tym roku galę perfekcyjnie poprowadzili prowadzący Pani Marta Szymik i Paweł Grzyb, a kapela Beskidzcy Zbóje uświetnili nam ten wieczór. Wielkie gratulacje dla organizatorów: ks. Marcina Pomper i Stowarzyszeniu PERSETTE.
Zakończony sezon to już historia. Jak Pan jako trener na niego patrzy i co może teraz na chłodno o nim powiedzieć?
Sezon był trudny. W turnieju halowym pandemia dała jeszcze o sobie znać i niektóre drużyny przystępowały do rozgrywek w okrojonych składach. Mimo wszystko do półfinałów trafiły najlepsze moim zdaniem drużyny, które podzieliły między sobą najważniejsze trofea. W sezonie letnim było już łatwiej, a nasza ekipa i zespół z Rzyk, potwierdziliśmy że rozstrzygnięcia w turnieju halowym nie były przypadkowe. Superpuchar to osobna historia…Już wcześniej wiedzieliśmy że przystąpimy do niego bez naszych kluczowych zawodników Bartka Czupryńskiego i Maksymiliana Świty, na których opierała się gra we wcześniejszych turniejach. Mimo tego zagraliśmy bardzo skoncentrowani, a niesamowita dyspozycja Jakuba Czupryńskiego w bramce pozwoliły nam do końca walczyć o zwycięstwo. Tego dnia zasłużenie zwyciężyła drużyna, którą znakomicie prowadzi Pan Bartłomiej Beer.
Panie Tomku, po eliminacjach halowych mógł być Pan zadowolony, bo zespół zagrał fantastycznie. Wzmocniony skład Bartoszem Czupryńskim na finałach, stawiał was w gronie faworytów. Bo wiele niesamowitych indywidualności miał Pan w składzie. Nie jest łatwo ustawić zespół pełen „gwiazd”!
To prawda, w naszym zespole jest sporo indywidualności. Kilku chłopaków prezentuje bardzo wysoki poziom, grają na najwyższych szczeblach rozgrywkowych w swoich drużynach klubowych , często stanowiąc o ich sile. Jednak piłka nożna to gra zespołowa i tylko dobra gra całego zespołu gwarantuje sukces. Wydaje mi się, że z dużą pomocą mojego przyjaciela trenera Tomasza Kożdonia, udało nam się na tyle poukładać zespół, że z meczu na mecz funkcjonował coraz lepiej. Podczas eliminacji graliśmy w Pogórzu, na swojej hali czujemy się znakomicie i nasi rywale nie mieli wiele do powiedzenia.
Po wygraniu mistrzostwa halowego nie był Pan do końca szczęśliwy. Oczywiście radość z wygrania tytułu była wielka, ale wiedział Pan, że zespół nie zagrał tak jak Pan chciał, było wiele mankamentów, jak sam Pan mówił.
Przed finałem rozegraliśmy mecze sparingowe i przede wszystkim eliminacje. Wiedziałem na co nas stać i jak potrafimy grać. Podtrzymuję, że na hali w Bielsku nie pokazaliśmy w pełni naszego potencjału. Jednak siłę drużyny poznaje się właśnie w takich momentach. Zwyciężyliśmy i to jest najważniejsze.
Nasza redakcja porównała Pana do Ancelottiego – trenera Realu, z perspektywy cierpliwości i opanowania na boisku. Widać Pan wie, jakie są możliwości zespołu i potrafi Pan je wykrzesać nawet wtedy kiedy nie idzie.
To porównanie to duża przesada ; ) Mieliśmy w drużynie duży potencjał, świetnie zaprezentowali się też inni zawodnicy Tymek Hernik, Krystian Nowicki, Dawid Wrzeszcz czy Piotrek Puc i Fabian Gabzdyl wszyscy oni zapracowali na ostateczny sukces.
W tym sezonie byliście bohaterami trylogii, jaką mogliśmy oglądać w meczach finałowych. Ciężkie były te mecze z Rzykami?
Oczywiście ! Drużyna Bartłomieja Beera grała bardzo solidnie. Mają w swoich szeregach kilku bardzo utalentowanych zawodników ,na czele z Antonim Beerem . To bardzo ciekawy zawodnik , dynamiczny , waleczny z dużym potencjałem piłkarskim. Myślę że w przyszłym sezonie będzie nr 1 i poprowadzi swoją drużynę do zwycięstw.
Widać najczęściej przyszło Wam walczyć z Rzykami w tym sezonie, bo aż czterokrotnie. Bilans 3 zwycięstwa 1 porażka, zaś w bramkach 14:6, jest to deklasacja można by rzec. Czy Pogórze było zespołem który „zmiażdżył” rywali?
Absolutnie nie. Spora część bramek padła w pamiętnej dogrywce finału halowego ( gdzie graliśmy w przewadze jednego zawodnika ), co może trochę zamazywać prawdziwy obraz różnicy między naszymi zespołami. Finałowe mecze zawsze były bardzo zacięte i wyrównane . Tak naprawdę w regulaminowym czasie wygraliśmy tylko raz – w lecie
Statystyki pokazują jakby w Pogórzu nie było słabych punktów. Czy to prawda, że w Pogórzu poprawiać właściwie nie ma czego?
Ha..Ha.. Zawsze jest co poprawiać… ” jeśli się nie rozwijasz, to się cofasz” to stara piłkarska ( i nie tylko) prawda. Żeby drużyna grała dobrze przez dłuższy czas, potrzebuje nieustannych bodźców, wyzwań . My zakończyliśmy pewien etap. Większość zawodników kończy wiek lektora młodszego. Przed nami budowanie nowych drużyn.
Wiadomo w nowym sezonie wielu liderów m.in.: Czupryński, Świta, Puc, kończą występy. Czy Pogórze powalczy znów o wysokie lokaty, czy może być ciężko?
Wszystko przed nami, jesteśmy na etapie budowania drużyn. W tej kategorii pozostają jednak Tymek Hernik, Krystian Nowicki , Jakub Hernik i oczywiście Bartek Czupryński … jest kilku ministrantów w Pogórzu chcących dołączyć do naszej drużyny …Jeszcze nie wiemy w których kategoriach wystartujemy. Jedno jest pewne , będziemy walczyć !
Dla Pana jako trenera, wychowawcy to Bosko Cup jest jednym z wielu turniejów w których Pan bierze udział z zespołami, którymi się zajmuje. Wiadomo podstawowa różnica jest, że jest to turniej dla osób będących w Służbie Liturgicznej. Ale czy jest możliwe porównywanie Bosko Cup z innymi turniejami i rozgrywkami?
Wiele rzeczy jest podobnych… zawsze gra się o zwycięstwo.
Jednak schemat (eliminacje, finały) zima , lato , superpuchar czyni te rozgrywki szczególnymi. Bardzo ciekawy cykl roczny, tworzy bardzo atrakcyjne rozgrywki, które mam wrażenie, że trwają cały rok. Kończąc jeden turniej rozpoczynaliśmy przygotowania do kolejnego, zajmowało to sporo czasu i zaangażowania wielu ludzi. Bosko Cup po prostu się żyje !
Przez wiele lat pojawia się Pan na Bosko Cup z zespołem z Pogórza. Czym jest dla Pana w ogóle Bosko Cup?
Świetnym turniejem, który zapamiętam na zawsze.
Wielokrotnie Pan podkreśla rolę Pana Piotra Góreckiego, który zajmuje się całą sferą logistyczną. Komfort pracy jest zdecydowanie lepszy, kiedy można skupić się tylko i wyłącznie na treningach?
Bez Piotrka nie było by tego turnieju w Pogórzu. Taka prawda. Jego zaangażowanie udziela się wszystkim… nam trenerom, rodzicom i co najważniejsze chłopakom z drużyny. To właśnie Piotr nas wszystkich napędza. Wysyła zgłoszenia, organizuje transport na mecze i turnieje, szuka i znajduje sponsorów którzy pomagają w przygotowaniach . Do mistrzostw Polski w Kołobrzegu stworzył takie warunki naszym chłopakom, których mogli by pozazdrościć drużyny z najwyższych szczebli rozgrywkowych. Nie wyobrażam sobie Bosko bez Piotra Góreckiego. Za całą wspólną współpracę przez ostatnie lata, bardzo Piotrze Ci dziękuję.
Czy zatem Pogórze to dobrze funkcjonujący zespół tak pod względem organizacyjnym jak i sportowym?
W tym i poprzednich latach na pewno tak było. Aby dobrze się przygotować do turnieju potrzebne jest zaangażowanie wielu ludzi, między innymi rodziców którzy dowozili chłopaków na treningi, co często logistycznie nie było łatwe. Chłopaki uczą się w różnych szkołach , grają w różnych klubach i mają swoje obowiązki . Mimo wszystko jakoś się udawało …. doprowadziło do tych wszystkich sukcesów które obecnie przeżywamy .
Życzę nowym drużyną które powstaną w Pogórzu wszystkiego najlepszego. Podobnych emocji i sukcesów które my przeżywaliśmy. Dopóki Piotr będzie miał siłę do działania, o przyszłość jestem spokojny.
Fundament do pracy jest bardzo mocny, zatem jeszcze raz gratuluję tytułu i nagrody indywidualnej. No i powodzenia w kompletowaniu składu na nowy sezon.
Dziękuję