„Sama nominacja jest wielkim wyróżnieniem” – wywiad z Tomaszem Dybczyńskim
W plebiscycie na „Opiekuna Roku”, internauci mieli innego faworyta niż gremium, które rozstrzygało przyznanie głównej statuetki. Wśród sympatyków i internautów zwyciężył pan Tomasz Dybczyński z Pogórza. Również i z nim udało się przeprowadzić krótki wywiad.
Panie Tomaszu za nami piłkarska gala na której Pan został nagrodzony, zatem gratuluję statuetki.
Dziękuję Bardzo.
Tytuł „Opiekun Roku 2018 – według internautów”. Czym to wyróżnienie dla Pana jest?
Jest wielkim zaskoczeniem. To że tak wiele osób oddało na mnie głos jest dla mnie bardzo mobilizujące do dalszej pracy. Jednak sukces naszych ministrantów nie zależy tylko ode mnie. W parafii w Pogórzu jest wielu ludzi zaangażowanych w pracę z naszą drużyną . Na największe podziękowania zasługuje Pan Piotr Górecki, to tak naprawdę dzięki jego staraniom ministranci z Pogórza wrócili do rozgrywek Bosko Cup.
To nie jest tytuł w głównym plebiscycie, ale internauci uważają, że to Pan był najlepszy w zakończonym sezonie jubileuszowym.
Bardzo dziękuję za każdy oddany na mnie głos. Ja osobiście nie czuje się najlepszy, w naszej pracy ważne jest aby to co się robi, robić z zaangażowaniem, młodzi ludzie to czują i ta współpraca przynosi efekty.
W najważniejszym plebiscycie na tytuł „Opiekun Roku 2018” zajął Pan III miejsce. Również gratulacje, ale to sukces, czy jednak uważa Pan, że mogło być lepiej?
Absolutnie nie odbieram III miejsca w kategoriach porażki, sama nominacja do trójki opiekunów jest dla mnie wielkim wyróżnieniem.
Dla Pana też wielka radość, bo Pana podopieczny został „Piłkarzem Roku 2018” i również internauci zdecydowali, że Przemysław Górecki był najlepszy. Pewnie dla Pana to duma, bo to też efekt waszej wspólnej pracy?
Z Przemkiem pracujemy już dobrych kilka lat. Od najmłodszych kategorii wiekowych był wyróżniającym się zawodnikiem. Bardzo cieszy mnie jego tytuł i to że został doceniony jako zawodnik. Praca którą wkłada na treningach przynosi efekty a ten tytuł mam nadzieję będzie dla niego motywacją do dalszej pracy.
Jak Pan jako trener Pogórza ocenia zakończony sezon? Udany, czy jest jakieś rozczarowanie?
Ten sezon to bardzo udany okres dla naszej drużyny. W sezonie halowym graliśmy bardzo dobrze. Nasza gra była oparta na zdyscyplinowaniu taktycznym dostosowanym do umiejętności technicznych naszych ministrantów. Udało się zdobyć drugie miejsce w finale w którym uważam że do momentu kontuzji naszego zawodnika Maksymiliana Świty mieliśmy duże szanse na zwycięstwo. Na wiosnę pogoda pokrzyżowała plany organizatorom, ulewa która doprowadziła do małej korekty systemu kwalifikacji utrudniła nam drogę do grona najlepszych drużyn. Po przegranym meczu 0-1 z ministrantami z Kończyc Małych ( późniejszymi w-ce mistrzami) musieliśmy pożegnać się z turniejem na bardzo wczesnym etapie. Dodam że mimo trudności pogodowych gratuluję kierownictwu turnieju dostosowanie rozgrywek w taki sposób aby był sprawiedliwy dla wszystkich. Nam po prostu zabrakło szczęścia w losowaniu.
Zimą to sukces niebywały, porażka z Rajczą ujmy nie przynosi, bo to od lat potentat w naszej diecezji.
Faktycznie, drugie miejsce to sukces. Rajcza była w doskonałej dyspozycji w tym meczu i ich zwycięstwo było jak najbardziej zasłużone. Ale po tak długim turnieju kiedy dociera się do finału tylko wygrana się liczy.
II miejsce na hali trzeba odczytać w kategorii sukcesu.
Tak.
Lato okazało się nieco trudne. Awans do drugiego dnia, a później porażka z Kończycami Małymi w ćwierćfinale. Zatem chyba gorzka pigułka do przełknięcia?
Zgadza się. Trafiliśmy na bardzo dobrą drużynę z Kończyc Małych, graliśmy równy mecz a bramka z rzutu wolnego zadecydowała o awansie naszych rywali.
Jako trener w klubie uczestniczy Pan w różnych turniejach, jak Pan ocenia taki turniej jak Bosko Cup, czy można go zestawi ć z takimi turniejami klubowymi?
Organizacja turnieju Bosko Cup jest znakomita. Ilość startujących drużyn i zaangażowanie sponsorów świadczą o dużym prestiżu tych rozgrywek. Sam organizuję turnieje w różnych kategoriach wiekowych i wiem ile wymaga to pracy. Wielkie gratulacje dla całego sztabu z ks. Marcinem na czele za tak wspaniałą organizację turnieju Bosko Cup
Wielu mówi, że atmosfera Bosko Cup jest wyjątkowa, co sprawia, że tak można i czy w ogóle można o tym tak powiedzieć?
Przede wszystkim jest to turniej ministrantów, rozpoczynamy modlitwą , przypominamy o wartościach tych najważniejszych w życiu a dodatkowo wspólnie spędzamy czas na tym co jest naszą pasją , czyli piłka nożna. Nie ma takiego drugiego turnieju.
A gala piłkarska, to uroczyste zakończenie i podsumowanie sezonu, jak Pan odnosi się do tego wydarzenia?
Gala podsumowująca sezon to naprawdę duże przedsięwzięcie . Czuje się atmosferę wielkiego wydarzenia , ogłoszenie wyników plebiscytów, występy artystyczne wszystko jest na bardzo wysokim poziomie. Jest to moja druga gala w której brałem udział i jestem pod ogromnym wrażeniem.
Oglądać filmiki i reportaże o sobie, to miłe, czy jednak krępuje?
Miłe…
Redakcja w naszym stowarzyszeniu, ma ręce pełne roboty przez okrągły rok, co sprawia, że są felietony, reportaże, artykuły i programy TV w tym nagrywany mecz finałowy. To miłe dla was uczestników zobaczyć siebie w takich materiałach?
Zdaję sobie sprawę z ogromu pracy jaki jest włożony w całą działalność turnieju. Udział w materiałach związanych z turniejem nie jest dla mnie jako opiekuna tak ważne. Jednak dla chłopaków to na pewno super sprawa i coś co powoduje chęć brania udziału w turnieju Bosko Cup.
X sezon za nami, jakie nastawienie na kolejny, który już niedługo rozpoczniemy?
Nastawiamy się na dobre granie, ciekawe mecze i bardzo chcemy wygrywać… Jednak sam udział w turnieju jest dla całej parafii wielkim wydarzeniem, a doping naszych kibiców motywuje do dobrej gry.
To co, w kolejnym sezonie walka o mistrzostwo i indywidualnie o tytuł „Opiekuna Roku”?
Jesteśmy sportowcami, a każde następne wyzwanie wyzwala w nas wiarę w sukces. Czy to będzie mistrzostwo czy inne miejsce to w tym momencie nie jest tak ważne. Trzeba dobrze się przygotować, na boisku dać z siebie wszystko i wtedy będziemy zadowoleni, a czy da nam to zwycięstwo …zobaczymy.
Jeszcze raz gratulujemy sukcesu Pana i Przemka.
Dziękuję